Prędzej niestety nie udało mi się napisać.Uszyłam sobie torbę,taką zwykłą na zakupy :)
W środku taka podszewka
Jeśli ktoś chciałby uszyć kapelusz ,to podzielę się z Wami wykrojem,tylko nie wiem czy to będzie przydatne,ale mam nadzieję,że komuś się przyda.Ten wykrój jest na obwód głowy 52 cm ,to tak dla dziewczynki.Jeśli chcemy go powiększyć to po prostu do podanych wymiarów dodajemy np.1 cm lub 1,5 cm jak ktoś ma dużą głowę to wtedy będzie pasował na dorosłą osobę.Te wymiary są podane bez dodatków na szwy. Jeszcze dam taką małą radę.Po wykrojeniu może się okazać,że górna część czyli to koło jest większa i nie pasuje do boku ,to wtedy nie zmniejszamy koła tylko musimy je trochę przymarszczyć.Ja przeszywam koło na maszynie najdłuższym ściegiem i ciągnę za koniec nitki w celu przymarszczenia.Tak samo robimy doszywając rondo,czyli tą część która jest większa w obwodzie musimy zmarszczyć.Jak gdzieś zrobi się mała zakładka to nie ma co się przejmować :) Chodzi tu o to żeby kapelusz nie był taki spłaszczony tylko ładnie leżał.
Część 1 czyli góra kapelusza kroimy 1 raz z pojedynczej warstwy materiału
Część 2-bok kapelusza (zeszycie będzie z tyłu) też 1 raz z podwójnej warstwy
Część 3-rondo 2 razy z podwójnej warstwy materiału
Kapelusz nie ma podszewki,bo jak jest ciepło to jest zbędne.
Mam nadzieję,że nic nie pokręciłam :) Jak ktoś ma pytanie to śmiało piszcie :)
Na koniec polecam przepyszne jagodzianki :) Przepis pochodzi z tego bloga
http://fantazjemagdyk.blogspot.com/2012/06/jagodzianki-przepyszne.html
Już planuję upiec je jeszcze raz :) Dla mnie ten przepis jest idealny.Nawet na drugi dzień były pyszne i mięciutkie :)
Teraz powiem Wam jeszcze co się przytrafiło mojej Patrycji.To było w poprzednią sobotę.Daria zauważyła,że Pati ma kleszcza,ale byście nie uwierzyli gdzie ona go miała.Wiecie gdzie ????? W rzęsach.Nie wiem jak to paskudztwo jej tam weszło i cóż było robić,musieliśmy pojechać do szpitala.W jednym powiedzieli,że nas nie przyjmą,bo nie mają podpisanego kontraktu na dzieci ,to wysłali nas do innego.Tam znowu jedyny okulista miał operację,to czekaliśmy i czekaliśmy prawie trzy godziny.Myślałam,że wylecę w powietrze .Kleszcza udało się wyjąć pod aparatem powiększającym i to nie bez komplikacji,ale Patrycja wszystko dzielnie zniosła.Nigdy więcej takich przygód,bo jak sobie to przypominam, to nawet teraz jak piszę to mnie trzęsie.
To dzisiaj już żegnam się z Wami dziękując za to ,że jesteście i zaglądacie :)